Notes from Cottage Garden to opowieść o moim pierwszym ogrodzie na brytyjskiej ziemi. O miejscu, które rośnie razem ze mną – z filiżanką herbaty w jednej dłoni i łopatką w drugiej. Między ślimakami, różami i deszczem uczę się życia w rytmie natury – nieidealnego, ale prawdziwego. Zapisuję te chwile, by ocalić je od zapomnienia i…

By

Notes from Cottage Garden – opowieść o miejscu, w którym wszystko wzrasta razem ze mną

W ostatnim czasie przeżywam swoistego rodzaju niemoc twórczą , nie cieszy mnie podawanie informacji o kolejnym odwiedzonym zamku. Nie bawi mnie też wyszukiwanie informacji, dopieszczanie tekstów i konfrontowanie je z super wymuskanymi wpisami u innych blogerów. Do tego dochodzi sztuczna inteligencja, owszem jakże pomocna jest z wyszukiwaniem szybko wszelkiego rodzaju informacji a jednak przy tym wielkim potoku treści z każdej strony czuję jakbym została zamknięta w napełniającej się wodą komórce. 

W wyniku tej swoistego rodzaju niemocy, czy niechęci postanowiłam na moment odejść od typowych dla mojego bloga treści. Wspomnę jeszcze,że inspiracją do odejścia od utartego schematu była dla mnie Anna 🩷

Oczywiście nadal będę publikować zaplanowane tematy, moja szkocka seria doczeka się kontynuacji.

Mam jednak wewnętrzne przekonanie, że właśnie tworzy się przestrzeń na coś dla mnie bardzo osobistego.

My British Journey to przecież droga, kolejna podróż. Nie wszystkie podróże zaczynają się od spakowanej walizki. Niektóre zaczynają się od jednego nasionka, dłoni zanurzonej w ziemi, od cichego poranka, gdy pierwsze listki wyglądają zza doniczki.

Tak właśnie zaczęła się moja ogrodowa opowieść – nieplanowana, trochę chaotyczna, ale bardzo moja.

Od kiedy mieszkam w Wielkiej Brytanii, ogród stał się dla mnie czymś więcej niż tylko przestrzenią przy domu. To miejsce, w którym uczę się cierpliwości, czułości wobec natury, ale też wobec siebie. Gdzie porażki są tak naturalne jak deszcz, a radość zakwita znienacka – czasem dosłownie. Ogród również nauczył mnie większego uwrażliwienia na potrzeby natury,uwolnił moją kreatywność i wreszcie dał ukojenie w trudnych dla mnie chwilach. 


W tej serii wpisów chcę dzielić się z Tobą moją drogą — tą pełną błota, ślimaków, zapachu lawendy i małych cudów. Będą tu opowieści o sadzeniu i przesadzaniu (roślin i myśli), o porach roku, ogrodniczych inspiracjach, brytyjskich zwyczajach i roślinach, które mnie oczarowały. Będzie to również opowieść o tym jak odkryłam, co stanowi kwintesencję szczęścia, przeszłam żałobę po stracie bliskiej osoby i jak widzę siebie dalej z moim ogrodowym przyjacielem w tle. 

“Notes from Cottage Garden” to nie poradnik. To zbiór notatek z miejsca, które rośnie razem ze mną. Może znajdziesz tu też coś dla siebie — trochę ciszy, trochę uśmiechu, trochę nasionek do zasiania we własnym świecie.


Niech to będzie przestrzeń wymiany – napisz, co rośnie w Twoim ogrodzie (albo marzeniach).

Dzięki, że tu jesteś! Ta ścieżka była dla mnie wyjątkowa – a co Ty myślisz? Napisz w komentarzu, co Cię poruszyło, albo jakie szlaki sam odkrywasz. Chcesz więcej brytyjskich chwil? Śledź mnie na Instagram i Facebook – wędrujemy razem dalej!

14 odpowiedzi na „Notes from Cottage Garden – opowieść o miejscu, w którym wszystko wzrasta razem ze mną”

  1. Awatar Anna Maria Boland

    Mój ogród, który mam dopiero od pięciu lat, to miejsce eksperymentów. Sadzę, sieję, przesadzam, bez oczekiwań, z radością i ciekawością co tego będzie. Ogród przed domem jest trochę dziki, tam świat powoli przejmują samosiejki i królik, który zamieszkał pod krzewem magnolii. Mój mąż mówi, że chciałby, żeby ten ogród był tak dziki, żeby zamieszkały w nim niedźwiedzie. Ha! Mnie na razie cieszy królik, który czuje się tam w domu i ciągle nowe drzewka i inne rośliny, które odkrywam przypadkiem.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar Viola

      Wspaniale, ja tez raczej wolę ogrody malo poukładane stąd moja miłość raczej do tendencji cottage garden, chyba nie odnalazlabym się takim typowo od linijki miejscu, gdzie ważniejsze jest super patio i leżaki niż miejsce dla natury. Co do ogrodu z niedźwiedziem chyba musicie pomyśleć nad rzuceniem wszystkiego i wyjechanie w przysłowiowe Bieszczady 😉💛

      Polubione przez 2 ludzi

      1. Awatar Anna Maria Boland

        Nic nie mów. Codziennie chcę zamieszkać w chatce w górach, choć wolałabym włoskie od polskich. Jakbym nie kopała pod sobą samą dołków, to może byłoby to teraz możliwe do zrealizowania. A tak trzyma mnie w miejscu praca, której nawet za bardzo nie lubię. Ech…

        Polubienie

      2. Awatar Viola

        Nasze zycie bywa naprawde skomplikowane a te drogi i wstęgi wyborów nie zawsze idą po naszej myśli. Doceniaj to co masz i wyciskaj sok z tych dobrych chwil. Bo w ogólnym rozrachunku masz jednak swoj ogrod, spokoj za płotem i sowy sąsiadki.

        Polubione przez 1 osoba

      3. Awatar Anna Maria Boland

        Mam spokój za płotem, ale mam też sąsiadów innych niż sowy. To, gdzie teraz mieszkamy to kompromis, bo chcieliśmy mieszkać na odludziu, ale niestety nie mogliśmy sobie na to pozwolić. Nadal jednak o tym myślimy i marzymy, co nie znaczy, że nie doceniamy tego co mamy.

        Polubienie

  2. Awatar Konsumpcja

    […] się z Violą (w ramach wspierania blogowych działań) na cotygodniowy post. Ona dzielnie już swój napisała, a ja siedzę i dumam. Nic mi nie przychodzi do głowy. Najbardziej chciałabym wam poopowiadać o […]

    Polubienie

  3. Awatar Agnieszka

    Właśnie tu przyszłam z bloga Ani 🙂 Wspaniały macie pomysł, Dziewczyny! Trzymam kciuki 🙂
    Ogrodu nie mam, kiedyś próbowałam hodować roślinki, również warzywa i owoce, na balkonie, ale w tym roku mam tylko kilka doniczek kwiatów, bardzo minimalistycznie. Może kiedyś, jeśli przydarzy się przeprowadzka 🙂 Za to ogród marzeń (jakie piękne sformułowanie!) jest dziki, bujny i nieuporządkowany. A wśród nich właśnie ta przeprowadzka w nowe miejsce, chociażby z tarasem czy dużym balkonem 🙂
    Ściskam Was mocno!

    Polubienie

    1. Awatar Viola

      Pomysły są na szczescie, co do tego co się u Ciebie wydarzy, naprawde nigdy nic nie wiadomo. Ja z ponad 20 lat temu w życiu bym nie przypuszczała, ze przeprowadzę się do krainy Albionu.

      Polubione przez 1 osoba

      1. Awatar Agnieszka

        Racja, a ja mam wrażenie, że te niespodzianki, które mogą czyhać na nas na każdym kroku, czynią życie naprawdę ekscytującym :) Jak to było w piosence: wszystko się może zdarzyć!

        Polubienie

  4. Awatar Anna Kaminska
    Anna Kaminska

    Niemoc przychodzi do każdego. Nieznane są jej powody, albo znane…Ale to mija i wraca chęć na twórczość, zachwyt nowym miejscem albo książką czy rośliną. Ogród jest dobrą oazą dla poszukiwania weny, chęci i nastroju.

    Polubienie

    1. Awatar Viola

      Dokładnie tak, mija i wraca, tym razem nie poddam się zniechęceniu, po prostu na moment pójdę w inną stronę

      Polubienie

  5. Awatar Miye's Imaginations

    U nas ogrodem zajmuje się mama, za to my mamy swój balkon, na którym sadzimy zioła i różne odmiany miniaturowych iglaków. Uwielbiamy to miejsce.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar Viola /My British Journey

      Wspaniale 💚czy duże,czy male ale miejsce pelne zieleni to cudowny relaks, obserwacja natury i uczta dla zmysłów.

      Polubienie

  6. Awatar mr Andrzej Włodarczyk

    To ciekawe, jak ogród może stać się nie tylko przestrzenią fizyczną, ale też emocjonalną i twórczą, miejscem refleksji nad sobą i światem. Doceniam, że pokazujesz, jak codzienne obserwacje, drobne sukcesy i porażki w pracy z roślinami mogą uczyć cierpliwości, wrażliwości i kreatywności. Taka perspektywa sprawia, że „Notes from Cottage Garden” staje się czymś więcej niż blogiem – to przestrzeń do dzielenia się refleksją i spokojem, który trudno znaleźć w codziennym pośpiechu. Chętnie będę śledzić kolejne wpisy i inspirować się Twoją ogrodową podróżą

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Viola Anuluj pisanie odpowiedzi